bassic chill - „Waves”. Ciche fale w Czasach Zgiełku
- ROBERT KOZUBAL

- 17 paź
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 18 paź

Oto płyta nagrana z intrygującym przesłaniem: minimum dźwięków, maksimum przestrzeni. Najnowszy album bassic chill, czyli projektu polskiego multiinstrumentalisty Marcina Majcherka, jest artystycznym aktem odwagi. Autor świadomie balansuje na linie, ryzykuje stając przed słuchaczem solo, uzbrojony jedynie w gitarę barytonową i bezprogową gitarę basową. Jest to jednak ryzyko w pełni kontrolowane. Majcherek opanował te instrumenty doskonale, a jego jazzowa wrażliwość pozwoliła wydobyć z nich oniryczny pejzaż, gdzie pauza waży tyle samo, co melodia.
Artysta Solo: Dźwięk jako Schronienie
Czy to jest płyta ambientowa? Nie. A nawet jeśli ktoś się na to uprze, to Marcin Majcherek nie jest przypadkowym eksploratorem ambientu. Absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach (Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej), znany jako ceniony basista sesyjny, który świadomie odwraca się od zgiełku.

Jak sam przyznaje, „Muzyczny spokój i minimalizm towarzyszył mi odkąd pamiętam…”. To wyznanie stanowi klucz do zrozumienia projektu bassic chill – to jest spokojna muzyczna odpowiedź na burzliwe czasy.
Głównym narzędziem tej medytacji jest połączenie gitary barytonowej oraz bezprogowej gitary basowej. To duet doskonale sprawdzający się w kreowaniu muzyki, która ma być zaproszeniem do refleksji. Gitara barytonowa (wykonana przez Marka Dąbka / Stradi) pozwala Majcherkowi na grę w szerokiej rozpiętości skali – od basu, przez harmonię, aż po improwizację w wyższych rejestrach. To jest taka jego osobista, minimalistyczna orkiestra.
„Waves”: Oniryzm i Wielkie Fale Ciszy
O ile debiut "Within" był poszukiwaniem, „Waves” jest odnalezieniem siebie i odważnym „udźwignięciem” tego solo. Artysta czuje się gotowy, by z pewnością siebie i zaufaniem w wyborach artystycznych zanurzyć się w samokontroli i improwizacji. Na pierwszej płycie występowali goście m.in. Piotr Żaczek i Marta Wajdzik, obecna była również elektronika tworząca tło. Jak sam mówi:
Pierwsza płyta (Within) była dla mnie zdecydowanie poszukiwaniem siebie, więc próbowałem różnych rzeczy. Zaproszenie gości było dla mnie elementem, który sprawił, że czułem się raźniej w tej nowej dla mnie sytuacji i bardzo mi to pomogło. Myślę, że na Waves poczułem się gotowy, żeby sięgnąć głębiej i “udźwignąć” to samemu. Myślę, że ilość improwizacji, na jaki sobie pozwoliłem również jest podyktowana większą pewnością siebie i zaufaniem sobie w wyborach artystycznych.
Album „Waves” to więc minimalistyczna sonata, w której dźwięki są rozciągnięte w nieskończoność. Majcherek wykorzystuje efekty gitarowe, aby modulować brzmienie, tworząc przestrzenne pejzaże dźwiękowe oscylujące między ambientem, chilloutem a nowoczesnym jazzem. To nie są agresywne improwizacje, to raczej powolne, liryczne pasaże zanurzone w onirycznym klimacie. Tu pauza jest równie ważna, co dźwięk – jest wręcz ważniejsza, stając się ramą dla surowego, medytacyjnego brzmienia.

Należy to jednak podkreślić z całą stanowczością: nie jest to prosty jazz-ambient, w którym artysta opiera się na jednym, powtarzalnym akordzie. Majcherek nie idzie na skróty. Tworzy horyzont wymyślny, buduje niepowtarzalne improwizacje, które, choć minimalistyczne, są dość wyzywające technicznie. To, że ta muzyka tła zachęca do aktywnego i uważnego słuchania, jest najlepszym dowodem na to, jak poważnie traktuje on zarówno słuchacza, jak i swoje ulotne tworzywo.
Tytułowe fale można odczytywać dosłownie, ale także jako fale emocji i dźwięku. Spokój i harmonia emanujące z płyty są jak łagodne wezwanie do zadumy, prośba o autorefleksję. Najpiękniejszym tego dowodem jest utwór „Rest” wieńczący album, w którym sama natura staje się współautorką kompozycji – to wspaniały akt pokory i mistrzostwa jednocześnie – oddać część swojego dzieła żywiołowi.
Projekt bassic chill udowadnia w końcu, że w świecie muzyki improwizowanej wciąż jest miejsce na ciszę, głęboką barwę i dbałość o niuanse, które docierają tak samo głęboko, jak skomplikowana fraza.
Album, którego premiera miała miejsce 13.10.2025, to w pełni autorskie dzieło: kompozycje, wykonanie i produkcja należą do Marcina Majcherka. Za dopracowanie dźwięku (mix i mastering) odpowiada Marcin Mały Górny, a wizualną spójność (projekt i fotografie) zapewnia Małgorzata Dziewa.
Serdecznie zapraszamy na koncerty w ramach trasy koncertowej "Waves": https://www.facebook.com/bassic.chill.solo/events
Wesprzyj Niezależną TWÓRCZOŚĆ
Jeśli, podobnie jak ja, cenisz płyty, które w tak poruszający sposób eksplorują intymny świat dźwięków i odwagę artystów decydujących się na niezależność i kroczenie własną ścieżką jak Marcin Majcherek, wesprzyj moją pracę!
Jazzda.net to przestrzeń tworzona z pasją i dla pasji. Każda symboliczna wpłata na kawę ☕ pozwala mi docierać do tak wybitnych, niezależnych twórców i poświęcać czas na tworzenie o nich tekstów. Wspólnie pokażmy ich światu, bo na to zasługują.
Postaw kawę, by kolejne recenzje ujrzały światło dzienne: https://buycoffee.to/jazzda.net
Dziękuję!




Komentarze