top of page
kawa
logo bloga jazzda

do kawy

skroluj, a jeśli nie widzisz klipu to znaczy, że post na fb lub insta był stary :) obejrzyj inne Świetne jazzowe filmy lub kliknij w nutkę i znajdź swój klip

11.02.25 Vega Trails - Els (Official Video)

dzięki

Kasa z kawy idzie na płyty i pliki dźwiękowe, które tutaj prezentuje. Jeśli lubisz to czytać - to bardzo dziękuję za wsparcie. Ale bez napinki. I tak będę pisał o jazzie, bo jak Ty, bardzo go lubię

UWAGA UWAGA

NADCHODZI!

A nadchodząc daje nam w prezencie utwór - perełkę, utwór - diamencik, utwór - cudeńko. Taki kawałek, który tip-top definiuje Gondwana Records. Nosi tytuł "Els"

Kto nadchodzi?

Jeszcze się pytacie?

NADCHODZI VEGA TRIALS  Z NOWĄ PŁYTĄ!

Kto to? Odpowiadam: zespół kontrabasisty i kompozytora Milo Fitzpatricka, członka-założyciela fantastycznego składu pod nazwą Portico Quartet, z udziałem saksofonisty Jordana Smarta z równie fantastycznego składu pod nazwą Mammal Hands.

Wystarczy?

Jest to druga płyta Vega Trialsów. Całość ujrzy światło dzienne 28 marca 2025. Będzie nazywać się "Sierra Tracks", i została stworzona, jak sugeruje tytuł, w nowym domu Milo u podnóża gór Sierra de Guadarrama, na północny zachód od Madrytu.

Milo Fitzpatrick opowiada o płycie:

>"Sierra Tracks" ma filmowy charakter, ponieważ każdy utwór rozwija się zgodnie z własną, rozległą narracją, przywołując obraz rozległych górskich przestrzeni, ale momentami starałem się to zaaranżować bardziej misternie z wiolonczelą, smyczkami orkiestrowymi, wibrafonem i fortepianem, aby przywołać słuchaczom ich inspirujący naturalny blask.<

Zachęcił?

Zasłuchajcie się w ten mroźny lutowy poranek. Nogi na stół, kawa w dłoń, wzrok wbić w czysty nieboskłon, włączamy i... już wolno marzyć.

Lepiej?

Jeśli Ci podoba to proszę wesprzyj mój blog drobną dyszką albo dwiema https://buycoffee.to/jazzda.net

02.02.25 Jakob Bro Large Ensemble: And They All Came Marching Out Of The Woods (Official Video)

Jakob Bro to duński gitarzysta jazzowy, którego muzykę wielbię za delikatność i liryzm. Gdy Bro gra, to tak jakby malował akwarelę – obraz jest rozmyty, kontury kształtów są mniej istotne, liczy się rzut oka z daleka i ogólne wrażenie. Jednym słowem zasłynął ze swojej umiejętności tworzenia atmosferycznych kompozycji, które zapraszają słuchacza w refleksyjny świat. Dla ludzi przyznających punkty za współpracę z geniuszami warto dodać, że grał z panem Tomaszem Stańką, choć pewnie oni już to wiedzą.

Bro jest zapracowany i  eksperymentuje z różnymi gatunkami muzycznymi, ponieważ jak każdy muzyk jazzowy nieustanne szuka nowych dźwięków i form. Jednym z tych poszukiwań jest duży skład, który wyprodukował TEN wspaniały materiał.

I teraz najlepsze. To jest troszkę pomysł jak z Ornette Colemana, ale mowy nie ma o dublu. Ze sobą grają w jednym składzie dwa kontrabasy i jedna gitara basowa, trzy saksofony, dwie perkusje, fortepian i klawisz. No i tylko jedna gitara. Ponieważ – parafrazując - lider jest tylko jeden. I moim zdaniem to ślicznie wyszło, wciąga jak zawsze, troszkę buja (choć nieprzesadnie, gdyż chyba nie taki cel przyświecał). Muzycy znają się od lat, więc czuje się spokój i pewność w budowaniu utworu. Jak dla mnie idealne na niedzielny poranek.

Jeśli chcecie sobie kupić ten eksperyment to wskakujcie tutaj https://lovelandcph.bandcamp.com/album/new-morning.

 

Jak zawsze proszę: kupujcie płyty lub dźwiękowe pliki od muzyków. Oni nas obdarzają swoim talentem i pracą i za to powinni dostać uczciwą kasę. Strimingów używajcie do przeglądania – muzycy nic z nich nie mają.

Kawa w dłoń i dalejże nura w muzykę! Pełne zanurzenie. Jazz z Wami kochani, niech Wam niedziela uda jak diabli!

23.01.25 Ibrahim Maalouf - Love Anthem (clip officiel)

Gwiazdor.  A tam, co ja gadam. Supergwiazdor!

Ibrahim Maalouf. Znad Sekwany, ale w zasadzie z Bliskiego Wschodu. Niemniej obecnie luminarz, idol, sława i znakomitość! As, arcymistrzgeniuszfenomen!

Nie wstydzi się tak banalnego, tak trywialnego, tak ogranego tematu jak MIŁOŚĆ.

W dodatku używa do tego melodii wpadającej w ucho. Można by odważnie rzec: łatwej i radosnej.

I nie wstydzi się ukazać tej radości w taki wspaniały sposób, jak w klipie.

A jest to kochani nie byle kto. Ibrahim wszak to libańsko-francuski mistrz trąbki, kompozytor i aranżer, znany z wirtuozerskiej gry i łączenia jazzu z elementami muzyki arabskiej, popu, elektroniki i muzyki świata. Urodził się w Bejrucie w 1980 roku, a od wczesnego dzieciństwa mieszka we Francji. Jego ojciec, Nassim Maalouf, też był trębaczem i wynalazcą trąbki ćwierćtonowej, co miało ogromny wpływ na styl gry Ibrahima.

Maalouf skomponował muzykę do wielu doskonałych filmów, m.in.: Dans les forêts de Sibérie (W tajgach Syberii) (2016), Reste un peu (Zostań jeszcze chwilę) (2022), Citoyen d'honneur (Obywatel honorowy) (2022), Finalement (W końcu) (2024).

Kochają go nad Sekwaną, mimo, że nie wygląda jak rasowy biały europejczyk.

A teraz tańczcie, szalejcie, puśćcie to sobie na cały regulator i gwiżdżcie na sąsiadów. Pląsajcie i cieszcie się każdą rzeczą, bo jak uczy OLE NYDAHL "wszystkie rzeczy są fantastyczne tylko dlatego, ze się wydarzają!" 

Wspaniałego dnia, tygodnia, roku, całego życia! 

JAZZ Z WAMI

20.01.2025 Marshall Allen feat. Neneh Cherry "New Dawn"

Cudne spotkanie. 

ON: Marshall Allen, człowiek - żywa historia awangardowego jazzu, saksofonista, który wykręcał przeróżne dziwactwa w swoim życiu, a najbardziej jest znany z szaleństw z SUN RA i prowadzonego przezeń SUN RA ARKESTRA.

ONA: Neneh Cherry - gwiazda, cudny głos o niepowtarzalnej, aksamitnej barwie, znana całemu światu z kilku niezapomnianych hitów, pasierbica geniusza free jazzu, fenomenalnego trębacza Dona Cherrego.

ONI: towarzyszy im cały pułk muzyków - no przesadziłem, w sesji bierze udział łącznie 16 muzyków.

EFEKT: piosenka, która ociepli każdy dzień, niespieszna, troszkę spowolniona, nieco pokręcona. Wszystko w niej do siebie pasuje.

Zobaczcie, jak to buja.

Weźcie swoja kawę czy co tam lubicie.

Wyciągnijcie nogi wygodnie, bo wtedy poczujecie to najlepiej jak się da.

Jeśli macie gdzieś nieboskłon, to pogapcie się w niego.

Wspaniałego dnia, tygodnia, roku, całego życia! 

JAZZ Z WAMI

15.01.2025 Kuba więcek - hoshii "dance of hopes and disappointments (live session)"

Pan Kuba Więcek jest muzykiem światowego formatu, co mam nadzieję dotarło wreszcie do jego profesorów z akademii muzycznej.

Z tego powodu, że jest muzykiem światowego formatu dostaje zasłużone nagrody. Jedną z najważniejszych jest otrzymany właśnie PASZPORT POLITYKI. 

Pan Kuba podziękował za niego w swoim styli: "Jest to na pewno spełnienie jednego z moich większych marzeń. Mega dziękuje Polityko!" Wskazał też elegancko innych nominowanych w swojej kategorii "Muzyka Popularna".

Pamiętam swój pierwszy koncert Pana Kuby Więcka, w  którym uczestniczyłem, w 2017 lub 2018 roku, już po wspaniałym albumie debiutanckim "Another Raindrop" w legendarnej polskiej serii Polish Jazz. Niewiele o nim wiedziałem. Na scenę wyszedł niepozorny, cudownie dziwacznie potargany młody człowiek, który uroczo grajserujac opowiadał o kolejnych utworach, jakie wykonywał. Nie powtórzę co mówił, lecz pamiętam, jak w głowie buzowało mi zdanie: ale z gościa jest kosmita!  Bo Kuba pływał w nurcie swoich zdań i czasem go ten nurt porwał, tak, ze nie pamiętał już o czym ta jego przemowa była. 

Wszystko furda, bo jak Pan Więcek zaczynał grać kolejne kawałki otwierał się dla mnie inny świat. Jego artykulacja, poszarpane jak kluski dźwięki, dość ostra muzyka, wysokie tony, który nadużywał - to wszystko zabierało mnie w podróż do więckowego, niepodrabialnego świata.

Drugi album, znów w legendarnej serii PJ był rozwinięciem pierwszego - dojrzalszy, bardziej stonowany, barwniejszy emocjonalnie, muzycznie bardzo podobny. Znów posypały się nagrody, Polityka przyznała tytuł albumu roku i napisała: Wielki talent, a płyta „Multitasking” jest jak jazzowy sen: przynosi przeszłość i otwiera się na przepowiednie, wedle których taka właśnie muzyka bez gatunkowych granic będzie rządzić.

Wydawałoby się, że Pan Kuba Więcek znalazł swoje miejsce na życiowej scenie.

I wtedy wystąpił w Łodzi, podczas Letniej Akademii Jazzu z nowym projektem o dziwacznej nazwie hoshii. Po japońsku oznacza "pragnąć". Nazwie towarzyszyła opowieść. Hoshii to po prostu postać, która przybyła z innej planety, z planety Versus. Tam po prostu tej postaci się znudziło życie, więc Hoshii przyleciało na Ziemię i teraz jest wśród nas. Wylądowało akurat w Parku Skaryszewskim. To okazało się dosyć interesujące, intrygujące, więc hoshii zdecydowało się tutaj zostać. Ludzie początkowo nie do końca się dogadywali z tą istotą. Przerażało ich coś tak obcego, ale z czasem jednak stało się częścią nas wszystkich i teraz jest z nami.

A po "hoshii"  posypały się coraz dziwaczniejsze projekty. Nie wszystkie odbieram na tych samych falach (współpraca z Frankiem Warzywa to dla mnie jednak krok za daleko). Pan Kuba wciąż kombinuje, zawraca, kluczy, nie stoi w miejscu. I gra wciąż pięknie.

JAZZ Z WAMI.

bottom of page