top of page
kawa
logo bloga jazzda

do kawy

skroluj, a jeśli nie widzisz klipu to znaczy, że post na fb lub insta był stary :) obejrzyj inne Świetne jazzowe filmy lub kliknij w nutkę i znajdź swój klip

2.12.2024 piotr komosiński "drepcząc po okolicy"

Ach! Czasem chciałoby się tak ot: odepchnąć od biurka, wyrwać w świat, pożeglować polami, dotrzeć do horyzontu! Czekajcież! Jest to wersja ekstremalna. Zima idzie! Wszelako, póki co, zagłębcie się w fantastyczną kompozycję znakomitego kontrabasisty Piotra Komosińskiego pt „Drepcząc po okolicy”.

 

Pan Piotr wraz z Michałem "Panem Majk" Mike na trąbce, oraz w towarzystwie elektronicznego tła zabiorą was w siną dal, porwą tam, gdzie wzrok nie sięga, poszybujecie z nimi nad pięknym światem, ujrzycie cały jego majestat i być może dojdziecie do tego samego wniosku, do którego doszedł Jan Himilsbach we „Wniebowziętych”. Wspaniały utwór z bardzo udanej, nie przegadanej, ascetycznej i pięknej płyty pt. „Wietrzne Historie”.

A teraz cisza. Kawa w dłoń i zasłuchajcie się w tej potężnej choć wstrzemięźliwej instrumentalnie kompozycji. Jazz z Wami!

29.11.2024 Lisa Hilton "And Some Blues"

Dzisiaj spada na nas ulewa premier jazzowych. Jedną z nich jest nowa płyta pianistki jazzowej  Lisy Hilton pt „Lucky All Along”. Lisa Hilton jest jedną z tych tysięcy kobiet, które obecnie feminizują jazz. Ona jednak robi to otwarcie. Jak mówi: - W muzyce nadal panuje powszechna dyskryminacja ze względu na płeć (…) Kobiety zawsze były liderkami kultury, nawet jeśli nie były za takie uznawane. Kiedy podkreśla się ich osiągnięcia kobiet, to wybiórczo. Znamy talent Joni Mitchell jako piosenkarki, autorki tekstów i gitarzystki, ale już jej doświadczenie jako liderki zespołu i producentki jest zwykle ignorowane. Diana Krall jest znakomitą piosenkarką, ale jej umiejętności jako pianistki, producentki i liderki zespołu są zazwyczaj pomijane. Kto nie zna Louisa Armstronga? Tymczasem jego żona, wykształcona pianistka, kompozytorka i liderka zespołu Lil' Hardin, nauczyła go wiele o muzyce!

Sama Lisa Hilton skomponowała, wykonała i wyprodukowała dwadzieścia osiem albumów w Stanach Zjednoczonych, a dwa dodatkowe w Azji!  To niesłychane, bo choć Lisa gra na fortepianie od 5 roku życia, to zaczęła nagrywać późno. Najpierw po studiach pracowała jako fotograf w Hollywood, potem jako dyrektor kreatywny w firmie projektowej z branży rozrywkowej. W tym czasie wraz siostrą Sandrą Kirkpatrick napisały nawet  popularną książkę dla dzieci pod tytułem „If Dinosaurs Were Alive Today”. Jej życiorys daleki jest od feminizujących wojowniczek: Karierę rozpoczęła później, najpierw skupiając się na dzieciach i rodzinie.

Może Lisa nie jest pierwszoligową jazzmanką. No i co z tego. Gra jednak dobrze jak diabli. Gotowi? To słuchamy jej wspaniałego bluesiora.

27.11.2024 Adam Bałdych, Ensemble Peregrina, Michał Górczyński "Laeta Mundus"

Kras 52 znany był dotąd wąskiemu gronu badaczy historii muzyki. Jest to robocza nazwa najcenniejszego polskiego źródła średniowiecznej muzyki polifonicznej. Teraz, dzięki wspaniałym muzykom, będzie nareszcie znany szerzej.
Kto ożywia ten manuskrypt? Otóż robią to Agnieszka Budzińska-Bennett, pianistka, harfistka,  wokalistka i muzykolożka, która wypełniła ustępy  Kras 52, nadała im pełną formę i wykonała wraz ze swoim niezwykłym zespołem Ensemble Peregrina. Obok ich głosów stanął Adam Bałdych, skrzypek i kompozytor, znakomity improwizator – polski „produkt” eksportowy, nagrywający dla ACT Music, wielkiej specjalizującej się w jazzie wytwórni z Niemiec.

Na razie otrzymaliśmy jedynie zapowiedź. Ale za to jaką! Adam Bałdych wtóruje grupie Ensemble Peregrina i improwizuje na skrzypcach renesansowych, zaś utwór to zapewne XIII wieczna kompozycja autorstwa Wincentego z Kielc „Laeta Mundus’ (łac. „Szczęśliwy Świat”). Jest to muzyka z innego świata, łagodna, sakralna, płynąca prosto do serca. Zatrzymajcie się na chwilę i posłuchajcie jej, a założę się, ze nic bardziej wyjątkowego dziś już nie usłyszycie. Jazz z Wami!

To jest blog sowizdrzalski więc najpierw słów kilka o tym, jak swój popis sceniczny wspomina Walter Smith III, lider tego kwartetu:

„Mój pierwszy występ to gra w McDonalds’ie w Houston z innym saksofonistą. Zagrałem solo w >Blue Bossa<. Było okropnie. Ludzie mimo to klaskali, więc pomyślałem, że skoro za taki występ dostaję brawa, to jak mogę zawieść?”

I dokąd doszedł? Bo ludzie kochani, co to za cudny skład i jakie miejsce!

Walter Smith III gra w Village Vanguard, jednym z najważniejszych klubów jazzowych na świecie z Jasonem Moranem na fortepianie, Reubenem Rogersem na kontrabacie i fenomenalnym Ericiem Harlandem za zestawem perkusyjnym. Wykonują utwór z najnowszej płyty trzeciego Waltera Kowalskiego 😉"three of us are from Houston and Reuben is not", czyli "my trzej jesteśmy z Houston, a Reuben nie"

Ja lewituję, gdy to słyszę. Lewitujcie i bilokujcie i wy. Kawa gotowa? Zaczynamy.

Ja się pytam: po jaką cholerę ludzie biorą się za utwory, które są doskonale znane, były przebojami, słowem za kowery? Po co do diabła?

Żeby zagrać to jeszcze lepiej!

I tak oto mało znana grupa Alpha Rhytm Kings postawiła do kąta gigantów z Aerosmith. Ich „Rach Doll” aż lśni, nogi skaczą, rwą się do pląsów, choć tata i mama nie nauczyli tańczyć, żona znów wydaje się boginią, dzieci – urwisy zamieniają się w aniołki, a mamy i teściowe w serdeczne przyjaciółki. Taką ma moc ten utwór, że patrzy się na świat wokół i nagle widzi tylko jego piękno.

Zatem upijcie łyk kawy i dalejże w nieposkromieniu pląsać i na nic nie czekając, bo jak napisał mistrz Boy:

Lecz tymczasem się wychłódło

Bo już była stare pudło

Nie zamieniajcie się w pudła! Jazz z Wami bracia i siostry!

Dziś ta płyta wyszła i wiecie, 𝘀ą 𝗮𝗿𝗰𝘆𝗱𝘇𝗶𝗲ł𝗮, 𝗱𝗼 𝗸𝘁𝗼́𝗿𝘆𝗰𝗵 𝗻𝗶𝗲 𝗰𝗵𝗰𝗲 𝗺𝗶 𝘀𝗶ę 𝘄𝘆𝗺𝘆ś𝗹𝗮ć 𝗵𝗶𝘀𝘁𝗼𝗿𝗶𝗶 𝗰𝘇𝘆 𝗽𝗶𝘀𝗮ć 𝗷𝗮𝗸𝗶ś 𝗴ł𝗼𝗱𝗻𝘆𝗰𝗵 𝗸𝗮𝘄𝗮ł𝗸𝗼́𝘄, o tym co tam brzmi ładnie, a co lepiej, najlepiej. Dla mnie to płyta ideał. Wszystko mi w niej gra, całość brzmi doskonale, choć niczego nie obala, ani nie wywraca stołu. I jest jak ten nostalgiczny miesiąc, który w Polsce skończy się gdzieś tak z początkiem kwietnia. Grają wirtuozi mój ulubiony trębacz, Fin Verneri Pohjola, angielski gitarzysta John Parricelli oraz basista, którego u nas nie trzeba przedstawiać, bo dudni z panem Możdżerem, czyli jego przewielebność Lars Danielsson.
Czyli skład jak sen. Muzyka jak sen. Weźcie kawę w dłoń, spójrzcie w chmur siną powałę, włączcie i fruńcie tam, gdzie żaden szef czy polityk was nie dorwie. Jazz z Wami! I proszę wracajcie do mnie jak najczęściej. Bardzo fajnie jest was wszystkich widzieć!

bottom of page