top of page

Odpowiedź przyszła mailem.

Z jednej strony mnie to zdziwiło, wszakoż komisja obradowała na temat ograniczeń w obsłudze internetu przez osobę w podeszłym wieku, ale z drugiej strony natychmiast, w jedną sekundę natchnęło otuchą, że może jednak mam szansę, że – nuż - udało mi się dotrzeć do serc członków i członkiń komisji i je skruszyć.

Pewnie poczytali mojego bloga i uznali, że jest wartościowy! Na pewno!

Komputer dość długo otwierał maila,

po czym uruchomił go w zewnętrznej karcie.

W mailu z logotypami magistratu znajdowała

się standardowa treść, w którym autorka,

Marzanna Zdzieszyńska,  starsza inspektor

ds. kontaktu z mieszkańcami z Departamentu

Organizacji Urzędu i Obsługi Mieszkańców

pisała, że komisja po posiedzeniu w dniu

takim i takim podjęła decyzję, z którą mogę

się zapoznać w załączeniu.

Otworzyłem.

O bogowie jazzu, dziękuję Wam za waszą nieograniczoną dobroć, będę sławił was do końca dni moich, będę sławił Was na harfie, cytrze, grzebieniu i okarynie.

Tam było napisane, że w drodze wyjątku i ze względu na pożytek społeczny płynący z mojego bloga przychylają się do mojego wniosku. Pozostaje mi uaktywnić dostęp do strony klikając w link i wpisując login oraz hasło.

Nawet nie możecie sobie wyobrazić jak doskonale się czułem. Przeniosło mnie od razu do mojego bloga, mogłem znów pisać recenzje jazzowe.

Pięć minut później zgasło światło.

Zgasło w całej Unii Europejskiej.

Kwadrans później do mojego domu wpadli oknem specjalsi na dronach, a ja leżałem skuty.

Wpuściłem Europie ruskiego wirusa.

KONIEC 

Jazzda Dziad
bottom of page