Czego słuchają muzycy? Jakie płyty podarowaliby najchętniej? Na pierwszy ogień: Piotr Komosiński, kontrabasista, basista, kompozytor, producent. 30 lat na scenie m.in. w Potty Umbrella, Hotel Kosmos, Ex Usu, Die Perspektive oraz POLA, który poleca cztery albumy.
TEKST Robert Kozubal - Jazzda.blog
FOTO ilustracyjne: Justyna Małecka - LINK FB + LINK INSTA
John Coltrane „Giant Steps”
Nagrany w 1959, podczas dwóch sesji, a wydany w lutym 1960 roku ikoniczny album najsłynniejszego saksofonisty jazzowego. Nazwa tytułowego utworu, a tym samym całej płyty wzięła się – jak mówił Coltrane - stąd, że „linia basu przypomina susy. Przechodzi od małych tercji do kwart, czyli jakby koślawo na tle typowej sekwencji w kwartach albo półtonach”.
Płyta bardzo osobista. „Naima” to ukłon dla żony, „Syeeda’s Song Flute” poświęcony jest córce, „Cousin Mary” kuzynce muzyka, a „Mr P. C.” to ukłon dla Paula Chambersa, basisty, członka jego składu. Coltrane uważał go za „jednego z najwspanialszych basistów jazzowych. Tak o nim mówił: „Nie mam słów na opisanie jego sposobu gry. Kontrabas to nader istotny instrument o fundamentalnym znaczeniu dla funkcjonowania zarówno całej grupy, jak i poszczególnych solistów, toteż za wielkie szczęście poczytuję sobie, że mógł ze mną zagrać podczas tych sesji i że tyle czasu mogliśmy wspólnie grać u Milesa" – bo w sesji, z której utwory finalnie znalazły się płycie, tworzyli także muzycy, którzy nagrali pół roku wcześniej najbardziej znany album w historii jazzu, czyli „Kind of Blue” Milesa Davisa.
- Boję się, czy czasami to, co gram, nie przypomina wprawek akademickich, a ja tak się staram, żeby to brzmiało jak najładniej – mówił Coltrane tuż przed nagraniem tej płyty i „Giant Steps” jest koronnym w jego karierze albumem, w którym wcielił w życie tę zasadę.
Esbjorn Svensson Trio (e.s.t.) „Tuesday Wonderland”
Nagrany w 2006 roku album wspaniałych Szwedów, którzy uczynili cnotę z łączenia jazzu z popem, a elektronice nadali status równoprawnego instrumentu w jazzowej stylistyce. Najtrafniej album opisał wpływowy magazyn Jazzwise:
"Na początku była Szwecja, potem Europa, a teraz cały świat. Jeśli jest na świecie ktoś, kto ma jakiekolwiek wątpliwości co do tego, jak oryginalny, wciągający i dynamiczny jest ten zespół, to niech sięgnie po Tuesday Wonderland, ich dziesiąty album [...] To wielki triumf wiodącej europejskiej grupy jazzowej, który wydaje się, że przyćmi sukces zeszłorocznego Viaticum, najlepiej sprzedającego się instrumentalnego albumu jazzowego w Europie w 2005 roku".
GoGo Penguin „Man Made Object”
„Wielu fanów house i techno będzie mocno zaskoczonych, jak dobrzy w imprezowaniu mogą być trzej jazzmani z szafy” – napisał „Guardian” po wydaniu tej płyty trzech szalonych, młodych muzyków z robotniczego Manchesteru w lutym 2016 roku, niemal dokładnie 56 lat po „Giant Steps” Coltrane’a. Dodatkowym smaczkiem był fakt, że płytę wydała Blue Note, wytwórnia jazzowa do szpiku.
Bo "Obiekt wykonany przez człowieka" GGP, a klasyki Blue Note dzielą parseki.
O ile E.S.T. wprowadzili elektronikę na jazzowe salony, to dekadę później właśnie trio GoGo Penguin, wysunęło ją na czoło pomysłów i aranżacji artystycznych. Basista zespołu, Nick Black dobitnie określił rolę elektroniki podczas nagrania „Man Made Object” :„Muzyka elektroniczna nie ma ustalonego zestawu reguł, których trzeba przestrzegać, ona reprezentuje większą wolność. To nie tak, że nie chcemy być postrzegani jako zespół jazzowy. Ale jeśli ludzie tak o nas myślą, to musimy się czegoś trzymać...”
Był to trzeci album grupy, przez wielu uważany za najważniejszy.
Piotr Komosiński „Wietrzne Historie”
Kolejny przemyślany i dojrzały album Piotra Komosińskiego, który wpisuje się w jeden z konsekwentnie eksplorowanych przez artystę obszarów, który ja nazywam jazzem duchowym. Oddajmy głos mojemu znakomitemu koledze, Pawłowi Ziembie, który w „Polish Jazz Blog”, największym w Polsce portalu o polskiej muzyce improwizowanej napisał:
„To piękna, ilustracyjna propozycja, która urzeka swoim minimalizmem. Nie znajdziecie tu wypchanych, przypominających pękate pluszaki nagrań. Usłyszycie idealne wyczucie i styl, hipnotyzującą swoim brzmieniem trąbkę, subtelnie zastosowaną elektronikę, ciekawe improwizacje kontrabasu, kołysankowy nastrój. Jednocześnie odnajdziecie wiele powietrza i ciszy. To bardzo uniwersalna muzyka, uszyta na indywidualne potrzeby każdego odbiorcy.”
Cały tekst Pawła Ziemby pod LINKIEM
W stu procentach się z tą charakterystyką zgadzam. Dodałbym absolutnie powalający udział w utworze "Przestrzeń" trębacza Wojciecha Jachny.
Jest jeszcze naprawdę ostatnia szansa na kupno reedycji, wydania winylowego albumu „Wietrzne Historie”. W tym celu wystarczy skontaktować się przez facebook z artystą, Piotrem Komosińskim https://www.facebook.com/PiotrKomosinski. Śmiało, jeśli słuchacie muzyki z analogów, zapewniam: nie będziecie żałować.
Bardzo się cieszę jeśli się podobało.
Prowadzenie tego bloga to najfajniejsza rzecz na świecie, będę wdzięczny za wsparcie. Wystarczy kliknąć przycisk w dole. Wpadajcie jak najczęściej
DZIĘKUJĘ
Comentários