Jazzda Po Płytach 3 Nowości Jazzowe Marzec 2025
- ROBERT KOZUBAL
- 3 kwi
- 3 minut(y) czytania
116 utworów ze 114 płyt z marca 2025, czyli wodospad marcowych nowości z jazzu, muzyki improwizowanej, a także gatunków pokrewnych, zbliżonych, bliskich, tożsamych.
Czy to się da tak bez skipowania? Da się! Skipowaniu mówimy stanowcze nie, gdyż cenimy pracę twórczą muzyków.
UWAGA. Plajlisty marcowe Spotify, Tidal, Imusic, You Tube na końcu tekstu.

Oj ludzie czego tu nie ma? A co jest?

Curtis Hasselbring "The Curhachestra" (-est Records) - dystans, żart, sarkazm oraz łacha darcie sprawił, żech tego bloga spłodził, zaś ostatni album jednego z najpłodniejszych brooklińskich rezydentów jazzowych, podchodzącego do poważnych tematów muzycznych z szerokim bananem na twarzy pasuje tu jak ulał. Puzonista i jego zespół daje czadu. Uwaga: nie bierze jeńców.

Oto dwie młode Koreanki wskrzeszają czaderski jazz ze starych, dobrych czasów udowadniając, że jeśli masz tę muzykę w sercu, to rozgrzeje cię do czerwoności. EP-ka w porządku: szybko-wolno-szybko-wolno. Genialna supernowa. Wspólny album wypełniony ognistym jazzem pianistki jazzowej Jiminy Park (występującej jako Jimindorothy) i saksofonistki Soojung Lee. Stary jazz żyje w tych młodziutkich duszach (dziewczyny poznały się w Berklee w Bostonie)! Posłuchajcie tego!

Zostajemy daleko od Polski, w Australii, która jak się okazuje oddycha jazzem. "Ghosts Between Streams" to świetny album uznanego australijskiego trębacza, improwizatora i kompozytora Toma Avgenicosa. Uduchowione pasaże, mnóstwo instrumentów, wspaniałe brzmieniowe tło, rozmach w kompozycjach. Znakomita płyta. Powiem to po dziadersku: musowo musicie słyszeć .

Blue Note wydaje album kwartetu mniejszego brata Marsalisa, jego pełną interpretację genialnego albumu Keitha Jarretta, Jana Garbarka, Pallego Danielssona i Jona Christensena z 1974 pod tym samym tytułem, czyli "Belonging". Wychodzi na to, że jednak lubię dobry, stary styl, cholera. Może mnie zrozumiecie , jak posłuchacie. Ten gość wpuszcza tyle powietrza do muzyki, robi to tak łagodnie, tak lekko, niemal od niechcenia. Pan Brandford nie wyważa drzwi z futryną. On wchodzi przez nie elegancko ubrany, z klasą, (nie, nie napiszę że cały na biało). To żadna nowość, ale album "Belonging" to po raz drugi jazz najlepszy na świecie, mniej więcej w 50 latach od premiery tamtej płyty. A zabieg z zagraniem legendarnego materiału Marsalis zastosował nie po raz pierwszy: warto przypomnieć, jak namietnie ogrywał w całości "A Love Supreme" Johna Coltrane'a na trasie koncertowej.

A co to za syf!? Zapytają teraz jazzowi moherzy. To, kochani bigoci, świetna płyta zespołu o uroczej nazwie "Użyj Noża". Co gorsza dla was Use Knife to surowa synergia irackiego (tak, tak, tak) wokalisty/perkusisty Saifa Al-Qaissy'ego i belgijskich muzyków Kwintena Mordijcka i Stefa Heerena. Jest tu mnóstwo arabsko-europejskiego brudu muzycznego, trzasków, maszynowych zgrzytów, zniekształconych industrialnych tekstur i szarpanych impulsów EBM posypanych kruszonką z irackich rytmami. Caca!
W Polsce nie zostać w marcu 2025 zauroczonym płytą "Ad Astra" Wojciecha Jachny Squad to tak, jakby dostać mandat za przejście na zielonym świetle. Ja jestem zauroczony, o czym pisałem tutaj: LINK
Z kolei "Ptaki Polski" jest to tak wspaniale dziwaczny twór, że zakochałem się w nim bez pamięci po pierwszym odsłuchu, a przyznam, że podchodziłem do niego jak moi praprzodkowie do sztućca: bez zaufania. Tymczasem to błąd! Genialne! Skład: Michał Szturomski – inicjator, produkcja muzyczna, instrumenty elektroniczne, sampling, Miłosz Wośko – instrumenty klawiszowe, Adeb Chamoun – instrumenty perkusyjne, Maciek Szczyciński – kontrabas, Jerzy Mazzoll – klarnety, Filip Kosior – głos.
Na strimingach w marcu wylądował "Ejber" świetnego ansamblu Blu/Bry. To laureaci Jazz Juniors 2024, konkursu pod banderą nie byle kogo, bo Nilsa Petera Molvaera, choć ja żartuję, że to już nie tacy juniors, gdyż słyszę już druga płyta zespołu. To kiedy przestaje się być juniors? Niemniej płyta świetna, łobuzerska. Jak Ejber, czyli łobuz w wielkopolskiej gwarze.
Jeszcze jedna płyta zrobiła mi na sam koniec marca,a w zasadzie na poczatku kwietnia jazzową zupę z mózgu - to "Feathers" Confusion Project. Słuchajcie, ja tych gości uwielbiam za instrumentalne płyty "Primal" i LAST". A ty nagle bęc! Płyta z wokalistką. I to od razu z zagranicy! Na albumie śpiewa Simona De Rosa, ta sama, z którą zespół grał koncerty, jak Polska długa i szeroka przed dwoma niemal laty. Płyta jest ekstra, za chwilkę napiszę o niej więcej, gdyż jest tego warta.
No dobra, dość gadania, zwłaszcza, że marzec w końcówce obfitował w tłuste jazzowe i niejazzowe premiery płytowe. Jest czego słuchać do kwietnia - macie oto 10 godzin premierowej muzyki.

SPOTiFY

TIDAL

IMUSIC

YOUTUBE

Bardzo się cieszę jeśli się podobało.
Prowadzenie tego bloga to najfajniejsza rzecz na świecie, więc będę Ci wdzięczny za wsparcie (równowartość kawy na mieście). Wszystkie pieniądze z wpłat przeznaczam na muzykę, którą potem recenzuję dla Was. Śmiało. Pomożesz mi. Wystarczy kliknąć przycisk w dole. Dziękuję bardzo!
Comments