top of page
prelegenci

Jazzda - Do sześciu razy sztuka!


UWAGA: na stronie jest opisanych 6 płyt. Skroluj w dół, aby o nich poczytać i ich odsłuchać. Dobrej zabawy. Jazz z Wami!


Orchestre Tout Puissant Marcel Duchamp “Ventre Unique”


Wybuchowa radosna mieszanka folku, krautrocka, post-punk, afrykańskich rytmów i jazzu. Przy czym jazzu najmniej. Orchestre Tout Puissant Marcel Duchamp to nieustannie ewoluująca grupa, luźno wzorowana na wielkich afrykańskich zespołach XX wieku, takich jak Tout Puissant Orchestre Poly-Rythmo de Cotonou i nawiązująca do rewolucyjnego francuskiego artysty Marcela Duchampa. Duchamp był francuskim malarzem, rzeźbiarzem, szachistą i autorem. Jego twórczość kojarzona jest z dadaizmem i surrealizmem. Podważał tradycyjne podejście do sztuki, kwestionując jej definicję i funkcję. Wprowadził pojęcie "ready-made", czyli dzieła sztuki stworzonego z gotowych przedmiotów codziennego użytku. Jego najbardziej znane dzieło tego typu to "Fontanna" (1917), będąca odwróconym pisuarem. Duchamp eksperymentował również z innymi formami sztuki, takimi jak malarstwo, rzeźba, film i fotografia. Jego twórczość charakteryzuje się poczuciem humoru, ironią i prowokacją. Z kolei Orchestre Poly-Rythmo de Cotonou to legendarny afrykański zespół muzyczny, który pochodzi z Beninu. Grupa ta jest uważana za jednego z pionierów gatunku afrobeat i miała ogromny wpływ na rozwój muzyki afrykańskiej oraz popularność tego stylu na całym świecie.

“Ventre Unique” to szósty album genewskiego OTPMD. Orkiestra w trakcie nagrywania tej radosnej muzyki składa się 12 radosnych muzyków z całego świata: Francuz Gilles Poizat na trąbce, wokalistka Liz Moscarola, dwie marimby (Aïda Diop i Elena Beder), dwóch perkusistów (Gabriel Valtchev i Guillaume Lantonnet), gitarzyści (Romane Millet i Titi), puzonista (Gif), altowiolista (Thomas Malnati-Levier), wiolonczelistka (Naomi Mabanda) i załozyciel grupy Vincent Bertholet na kontrabasie. Każdy śpiewa. Radośnie.











Peter Brötzmann / Paal Nilssen-Love "Butterfly Mushroom"


Spotkanie legend. Brötzmann to gigant free jazzu. Świat kochał go (i nienawidził jednocześnie) za jego ekspresyjną i wrzaskliwą grę na saksofonie, muzykę często nurkującą w pełny, nieskrępowany chaos. Niewielu muzyków potrafiło jak on oddać dźwiękiem pasję, intensywność i silne emocje. Brötzmann często współpracował z innymi muzykami, tworząc spontaniczne i niepowtarzalne koncerty. Jednym z tych, z którymi grał bardzo często jest norweski perkusista i kompozytor Paal Nilssen-Love - jeden z najbardziej cenionych i wszechstronnych perkusistów jazzowych w Europie, znany ze swojej energetycznej i innowacyjnej gry.

O obu napisano tomy, więc ja nie będę się powtarzał. Nagrania z płyty dokonał Michael Huon w Zuiderpershuis w Antwerpii 25 i 26 sierpnia 2015 roku. Nagranie i koncert zorganizowane i wyprodukowane przez Sound in Motion.







Noam Shapira "New Old Music"


Kim jest Noam Shapira? To mieszkający obecnie w Nowym Jorku izraelski saksofonista ładnie łączący pop i rock… w jazzie. Pochodzący z Tel Awiwu w Izraelu Shapira studiował w tamtejszej Irony Alef School of the Arts. Mimo młodego wieku Shapira grał w najlepszych klubach jazzowych na całym świecie, w Beit HaAmudim w Tel Awiwie, Telegraph Cafe w Lipsku ale przede wszystkim w klubach w Nowym Jorku. Ma również za sobą kilka festiwali, a teraz na koncie bardzo moim zdaniem udaną płytę pt New Old Music. Jego muzyka wpada łatwiutko w ucho i buja na całego. Młodziutki saksofonista nie kombinuje, ale ma swój pomysł na muzykę. Wielu przed nim próbowało już łączyć gatunki, a ja zaryzykuję stwierdzenie że młody Izraelczyk chciałby zarazić jazzem ludzi, którzy na co dzień go nie słuchają - i ta idea jest mi bliska i w zasadzie przyświeca istnieniu tego bloga. Sprawdźcie na własnej skórze nową/starą muzykę Shapira!








Robin Verheyen "Liftoff"


Robin z niejednego pieca chleb jadł. Grał z takimi tuzami jak Gary Peacock, Ralph Alessi, Joey Baronjest, ale to furda. Otóż najfajniejsze dla mnie jest to, że w 2014 roku osiedlił się w Senegalu dla muzyki, aby zanurzyć się w lokalnej scenie, wykorzystując tamtejsze doświadczenie - i teraz cytat: w długoterminowym procesie łączenia zachodnioafrykańskich rytmów z modernistycznymi harmoniami francuskiego kompozytora Oliviera Messiaena. Czy to brzmi wspaniale?! Ja już go wielbię.


W styczniu 2018 roku Verheyen wydał płytę When the Birds Leave nakładem Universal Music, z kwartetem w składzie - uwaga, uwaga, uwaga - Marc Copland, Drew Gress i Billy Hart. Jeśli jeszcze nie słyszeliście Verheyena to jest to najlepsza okazja. Niemal ten sam skład (bez Copelanda) tworzy muzykę z tegorocznej płyty Verheyena - już 19-stej płycie, której lideruje. 

Je ona bardzo, bardzo, bardzo. Słuchanie takich albumów jazzowych jest czystą, krystaliczną przyjemnością. 








KOMRADIN "Qamar al-Din"



Oto przed wami debiutancki, wyjątkowo ekscytujący album tria KOMRADIN, Qamar al-Din. Co ma nim usłyszycie? Wspaniałą, uciekającą europejskiej stylistyce, muzykę. Płyta zawiera instrumentalne wykonania kompozycji z klasycznego arabskiego gatunku wokalnego Muwashah. Gatunek ów, zakorzeniony w klasycznej poezji arabskiej, znany jest ze swoich zawiłych melodii i złożonych cyklów rytmicznych. Album otwiera tradycyjne preludium (Dulab), inspirowane syryjską i egipską Waslą z XIX wieku. Oprócz klasycznych utworów, album zawiera dwie adaptacje znanych kompozycji jazzowych. 


Dla nas, przyzwyczajonych do europejskiego brzmienia, płyta Komradin to egzotyczna podróż oraz egzotyczne wyzwanie muzyczne. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego tempa, do takiej stylistyki, do takiego instrumentarium. Moim zdaniem warto przekroczyć własne przyzwyczajenia, bo gdy już przestajemy machinalnie porównywać ich zanurzoną w arabskim stylu muzykę z lepiej nam osłuchanym jazzem to dopiero wówczas zaczyna się uczta!


Poczytajcie, jak sami tłumaczą na swojej stronie:


Wybór instrumentów — oud, saksofon tenorowy i perkusja — odzwierciedla oddanie gatunkowi klasycznemu, w którym tradycyjnie brakuje instrumentów basowych lub harmonicznych. Oud przejmuje obowiązki harmoniczne, saksofon przyjmuje rolę melodyczną typową dla ney lub skrzypiec, a perkusja zapewnia klasyczne rytmy arabskie (Iqa'at). Aranżacja ta podkreśla symbiozę klasycznego języka arabskiego z elementami nowoczesnymi, w której oud angażuje się w grę harmoniczną i kontrapunktową, saksofon przyjmuje estetykę mikrotonową (Maqam), a perkusja utrzymuje klasyczne rytmy.”


Polecam Komradin bez wahania!








Thommy Andersson "Wood Feathers"


Ostatnia na liście jest nagrana przez Thommy Anderssona płyta pt. Wood Feathers. Bardzo inna od reszty, niemal klasyczna, naturalnie niespieszna, miejscami niezwykle liryczna i romantyczna - zwłaszcza w partiach fortepianu. Duży zespół wykorzystany w nagraniach daje olbrzymią przestrzeń tej muzyce, która czasem po prostu wyślizguje się jazzowej stylistyce i wówczas robi się klasycznie i błogo, ale ani przez chwilę nie nudno. Słowem perełka. 


Thommy Andersson to, kompozytor, aranżer i producent, mocno osadzony w nowoczesnej muzyce sięgającej garściami ze szwedzkiego folkloru. Andersson jest obecny na 250 wydawnictwach. Grał na całym świecie w ponad 70 krajach. Pracuje jako freelancer, ale jest zatrudniony jako profesor nadzwyczajny w Duńskiej Narodowej Akademii Muzycznej (SDMK). Wood Feathers to jego trzecia płyta autorska. Nagrano ją w Kopenhadze i Nowym Jorku.


W oceanie światowej produkcji muzycznej imponuje oryginalnością, a jednocześnie ukłonem wobec nordyckiej jazzowej nostalgii.








Bardzo się cieszę jeśli się podobało.

Prowadzenie tego bloga to najfajniejsza rzecz na świecie, więc będę Ci wdzięczny za wsparcie (równowartość kawy na mieście). Wszystkie pieniądze z wpłat przeznaczam na muzykę, którą potem recenzuję dla Was. Śmiało. Pomożesz mi. Wystarczy kliknąć przycisk w dole. Dziękuję bardzo!





Comments


bottom of page